http://pl.pinterest.com/pin/273453008594914201/
Już sama nie wiem
Słów brakuje albo jest ich o wiele za wiele
Może jak inni - wykreować swój profil
i tkwić w nim Ni be, ni me ni kukuryku
czasem thank you, I like it and nice to meet you
i mieć świety spokój
nie pisać, nie mówić, nie istnieć
nie deptać po innych
którzy obrzucą cię stekiem własnej bezsilności
....
a tak naprawdę
nie czas żałować jaką się nie było
ani myśleć jaką się być powinno
....
to wszystko już minęło
jak machnięcie ręki
czas przygotować się na odejście
a nie na wejście
zwane:
narodzić się
by wszystkim dogodzić!
Nie dogodzę
Nie poradzę
Nie będę się martwić
że z taka ochotą
coraz lgnę w jakieś błoto.
trudno moja Istoto!
https://www.facebook.com/pages/Open-Art/155236521187646?sk=photos_stream
http://pl.pinterest.com/pin/510103095264722417/
http://pl.pinterest.com/pin/104497653827364785/
środa, 26 marca 2014
wtorek, 25 marca 2014
Teatr Polski
Dziadostwo nasze narodowe
korzenie przodków
kompleksem cieni ciągnie się jak ogon
od kości ogonowej oderwany
Przeciwsłoneczne okulary
Chronią wzrok ślepców
by w słońca blasku nie raził ich cień
z dziada pradziada
dziedzictwem zwany
Otocz się blichtrem słomką sączonym
jak wszyscy oni
na leżakach
na Hawajach
na szpilkach
na czymkolwiek
byle nie na własnych nogach
które jeźdźców bez głowy
poniosą do naszych narodowych izolatek
pełnych przyjaciół, sióstr, ojców, matek
i snów o potędze
śnionych na kozetce ...
http://www.polskiekrajobrazy.pl/Galerie/604:Malopolska/5500:Stanczyk_na_dziedzincu_zamku_w_Niepolomicach.html
poniedziałek, 24 marca 2014
Nie igraj z kotami
https://plus.google.com/u/0/s/cat
Zawsze spadają na cztery łapy
chodzą własnymi drogami
ale niekiedy w kłębek, którym się bawią,
zaplączą się jak ryby w sieć schwytane .
Zawsze spadają na cztery łapy
chodzą własnymi drogami
ale niekiedy w kłębek, którym się bawią,
zaplączą się jak ryby w sieć schwytane .
niedziela, 23 marca 2014
Następny będziesz Ty ...
Idąc zwykłą ulicą
mijasz koleje losu
brniesz w przeświadczenie
że to jest gra
że śmiech nieszczęsnych jak skowyt
zamienia się w głuchy płacz
w ich oczach strach
LOS toczy się przy otwartych drzwiach
Oglądam skazanych na wyrok
który sami innym wydali
ciagną łańcuchy skutych myśli
bezmyślni!
Nie ma ucieczki
przy otwartych drzwiach
jest ciągły niepokój
NIE POKÓJ
strach...
tak.
http://pl.pinterest.com/pin/376543218816362962/
środa, 19 marca 2014
Lubię napisać wiersz
https://plus.google.com/u/0/+AnnamáriaSebestyén/posts
https://plus.google.com/u/0/+AnnamáriaSebestyén/posts
Nie spotykałam zła na swej drodze
Nie poskramiałam drapieżców
Nie paraliżował mnie strach
Kiedy zmrok czai się za oknem
trwoga czmycha po kątach
jawa graniczy ze snem
Lubię wpatrzona w zapadający zmrok
przez chwilę wsłuchać się w ciszy szmer
w szelest napływających myśli
Lubię napisać wtedy wiersz.
http://500px.com/Onurah
https://plus.google.com/u/0/+AnnamáriaSebestyén/posts
https://plus.google.com/u/0/+AnnamáriaSebestyén/posts
Nie spotykałam zła na swej drodze
Nie poskramiałam drapieżców
Nie paraliżował mnie strach
Kiedy zmrok czai się za oknem
trwoga czmycha po kątach
jawa graniczy ze snem
Lubię wpatrzona w zapadający zmrok
przez chwilę wsłuchać się w ciszy szmer
w szelest napływających myśli
Lubię napisać wtedy wiersz.
http://500px.com/Onurah
https://plus.google.com/u/0/+AnnamáriaSebestyén/posts
wtorek, 18 marca 2014
Góra Pokuszenia
https://www.flickr.com/photos/
http://vk.com/feed
Góra pokuszenia zbyt stroma,
nie do zdobycia
u podnóża zadzieram nosa
wysoko i z pogardą
wiem,
nie warto!
W obłokach, w kwiatach, w powijakach...
http://vk.com/feed?z=photo-39222216_326112857%2Falbum-39222216_00%2Frev
W obłokach, w kwiatach, w powijakach
w przerwie między twardym gruntem pod nogami
a snem tuż nad ranem zaistniałym
Między tak a nie, między być albo nie być
i innymi pytaniami
nie retorycznymi, ale bez odpowiedzi
Pozostaję
Wierna ideałom
których
w miarę mijanego czasu
jest coraz bardziej za mało!
http://vk.com/beaute?z=photo-27531145_325610124%2Fwall-27531145_39051
niedziela, 16 marca 2014
Ponadczasowość
Życie, przeżycie, ponadczasowość
W srebrzystej poświacie księżyca
Kolejne objawienie ciemnej strony
istnienia
Chciałabym w niewidocznej przestrzeni
komponować obrazy
tworzyć wizje nierzeczywiste
słowa nieistniejące łączyć w ideały
Stan niemożności toczy się nieustanny
gdziekolwiek, skądkolwiek
do miejsca ukojenia
http://vk.com/id132351424?z=photo132351424_297837839%2Falbum132351424_158934190
http://vk.com/a.wadolowska
Zaczynam dzień od wschodu słońca
Zaczynam dzień od wschodu słońca
od czarnej gorzkiej kawy
i od
SŁOWA
które też było na początku
Buduję wątki na nowo
układam ścieżki splątane
odnawiam ruiny
w które niekiedy popadam
rozwiewa się wraz z parą znad szklanki
ulotna chwila poranka
(A.Wadolowska)
sobota, 15 marca 2014
Nirwana za ladą
Nieokreślona myśl wydobywała się konwulsyjnie
ze zgmatwanych zwojów, z czarnej przepaści jaźni
Emocje w stanie czujnego napięcia czekały na pociągnięcie sznurka
Obolały umysł odpychał wszelką małostkowość
By na chwilę sięgnąć błogostanu.
Wiatr rozmiatał liście , a duch drzewa promieniował piękno
Szła ulicą - ISTOTA - jak myśl nieokreślona
Szła...
Wiatr rozmiatał liście
Zmienne podłoże jej stóp przyciągało siłą grawitacji
Świadomość rozpływała się w chaosie nieoznaczoności
Nieokreśloność i nieoznaczoność nie były antynomiami.
Poezja wymykała się szparą rozpękłej czaszki
Zamknięte klamry pęknięcia sprawiały ból, lecz -
nie gasła nadzieja na KLUCZ.
...
Odwykłam od transcendentalnych westchnień
Bóg stanowił cel KONKRETU
Grzeszne punkty przeszłości spinały duszę
Uniemożliwiając nieskończone rozciągnięcia.
Na moment przed wszechoczyszczeniem
Wszedł ktoś i rozproszył przybliżoną Nirwanę.
Skorupa
Skorupa
Przygnieciona księgami wystawiam głowęnarażając się na ciosy słów
odebrało mi mowę
znów!
Ważę słowa
garstkę lekkich jak pył rozrzucam tu i tam
ciężkie cedzę przez zaciśnięte serce
A innych nie powiem już nigdy więcej!
Czekam , trwam
czasu nie powiększę
twarda skorupa, z której wyłuskano orzeszek.
Paolo Uccello
Autoportret
Nieobecny myślami w miejscu uwiecznienia
z brodą jak jasny fragment aureoli
mistyką oczu wpatrzony w przestrzeń
poza granicą rzeczywistości
pragnie niczym ptak poszybować
ku niedostępnym jego oczom przestworzom
A.W.
Logos
Logos
W błękitnych obłokach wzrok zanurzony
przez głebię nieba patrzy
na człowieka
bezbronnego w świata otchłani,
pasmem złocistym wytycza mu drogę,
a poza nią cień trowgi
padający na sumienie
i dźwięk
echem przywołujący z oddali
(A.Wadolowska)
Egzystencja
Zmęczony człowiek przystanął nad rzeką
popatrzył na fale niestrudzone które od lat żłobiły najprostszą drogę w dół.
Usiadł na kamieniu, rozgrzanym od słońca
na głazie, który najprostszą drogą w górę
wydobywał się na powierzchnię.
Zaszumiało drzewo
które z nasienia chciało sięgnąć nieba.
Zmęczony człowiek wstał
ruszył jak rzeka w dół swego życia
jak głaz zmierzając ku wolności
jak drzewo swój cel widząc w niebie.
(A.Wadolowska)
piątek, 14 marca 2014
Serce
Serce tak bardzo popękane
klejone łez balsamem
jeszcze na otwartej dłoni,
lecz już uspokojone.
W labiryncie jego przedsionków
w komorach wysprzątanych,
tętnicą i aortą
płynęły życia dary.
Ten pierwszy prawie święty
znak niewinności ,
zamkniętej w tobie głęboko.
Drugi to kielich rozkoszy ,
złudzeniami myśli poił.
A trzeci goryczy miał smak,
...
lepiej go nie zamieniać w słowa.
Kolejny płynie wstęgą szeroką
napełnia pokarmem pewności .
To serce to ty .
(A.Wadolowska)
W ogrodzie życia
W ogrodzie życia
bujna roślinność , wypielęgnowana
zachwytem odbija się w oczach
ogrodnika
gęsta zieleń ,barwy kwiatów ,
oszałamiający zapach,
oto marzeń kraina
wśród tego piękna skrywa się
tajemny owoc niezerwany
w splątanych myślach nie zapomnij
że jest on zakazany
(A.Wadolowska)
Natura
Natura
Przeszły ciężkie chmury,
odsłoniły błękit na kilka chwil,
jaskrawy blask poraził oczy
bezskutecznie wpatrzone w dal
Ptak obdarzony tajemnicą lotu
przeciął pasek powietrznej przestrzeni,
szybując niezbyt wysoko
był jak myśl zawieszona
między niebem a ziemią.
Blask zapowiadał nadejście mroku
w chłód nocy kusząco zapraszał
w odwieczną zmienność ,
od ktorej nie ma odwrotu .
(A.Wadolowska)
Jaskinia Platona
Jaskinia Platona
Lubię jaskinię Platona
chłodno jest w niej , przyjemnie
plecami do świata odwrócona
oglądam ruszające się cienie.
Oto teatr na skalnej ścianie
szarawe kształty człowiecze
odprawiają rytualny taniec
migając w płomykach świeczek .
Jeden cień odszedł do boku
przygląda się tańczącym
ledwie widoczny w półmroku
zniknąć usiłujący ...
Inny trzyma się centrum ściany
jego zarys wyraźny ,powiększony
czasami w bezruchu zatrzymany
chciałby być bardziej zauważony.
Wiele plamek zlewa się w jedną
jakby mocniejszą tym połączeniem
by nie być tą odłączoną , biedną
zaledwie widocznym cieniem.
Lubię chwilami tę jaskinię Platona
gdy na cienie się napatrzę
wychodzę umocniona
uczestniczyć w życia teatrze.
(A.Wadolowska)
Subskrybuj:
Posty (Atom)