Zmęczony człowiek przystanął nad rzeką
popatrzył na fale niestrudzone które od lat żłobiły najprostszą drogę w dół.
Usiadł na kamieniu, rozgrzanym od słońca
na głazie, który najprostszą drogą w górę
wydobywał się na powierzchnię.
Zaszumiało drzewo
które z nasienia chciało sięgnąć nieba.
Zmęczony człowiek wstał
ruszył jak rzeka w dół swego życia
jak głaz zmierzając ku wolności
jak drzewo swój cel widząc w niebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz